wtorek, 24 lutego 2015

Interview

  Interview wspominam całkiem miło. Byłam umówiona w Białymstoku w kawiarence na 13:00. Dotarłam tam z 40 min wyprzedzeniem, więc jak głupia błąkałam się po pobliskich uliczkach, aby w końcu 5 min przed spotkaniem stwierdzić, że dana kawiarnia zostanie otwarta o 13:30! Szybki sms do koordynatorki, zmiana miejsca, a że ja nieogarnięta w tym mieście, to musiałam zaczekać na nią, żeby razem pójść we wskazaną przez nią kawiarnie. Swoją drogą byłam w takim miejscu po raz pierwszy, wszystko pięknie, ładnie, ale wypiłam tam swoją najdroższą herbatę w życiu. Zastanawiam się, czy nie dopisać tego rachunku do ogólnego kosztorysu?
  Koordynatorka okazała się starsza ode mnie jedynie o 2 lata. Bardzo miła i co ważniejsze - pomocna! Zawsze tłumaczyła, gdy czegoś nie zrozumiałam, pomagała rozbudowywać zdania. Taka ciekawostka -  nie była nigdy au pair, jedynie przeprowadza 'wywiad'.
   Na początku zadawała standardowe pytania, kilkanaście na 'tak i nie', reszta (15-20?) opisowa. Większość, o ile nie wszystkie pytania, które usłyszałam, znalazłam wcześniej na innych blogach. Nie było pytania, które mnie zaskoczyło.
 
Np.
 - Czy mam doświadczenie z dziećmi?
- Co bym zrobiła,gdyby dzieciaki kłóciłyby się o 1 zabawkę?
- Jak wyobrażam sobie zwykły dzień w USA?
- Co zrobię, jak dopadnie mnie homesick?

Potem miałam przeczytać jakiś krotki wierszyk, bez składu i ładu. Dobra, czytam więc w myślach, myśląc, że będę go musiała potem omówić. A tu niespodzianka - miałam jedynie przeczytać to na głos. :)

 Wszystko zajęło nam jakieś 40 min. Także bez stresu!


 Sorki za interpunkcję i ogólną kompozycję itp, ale piszę w pośpiechu, bo mam w planach opublikować dziś  post podsumowujący robotę papierkową i 'ramę czasową'. 

czwartek, 5 lutego 2015

Pierwsze kroki.

   Cześć!

 Bloga założyłam, aby pomóc przyszłym au pair w podjęciu decyzji, czy procesie aplikowania, w którym na dzień dzisiejszy sama uczestniczę. Dodatkowo, będzie to mój pewnego rodzaju pamiętnik.  Tak czy inaczej zapraszam! :)

 Zacznę może od początku. O programie au pair dowiedziałam się dość przypadkowo w sierpniu 2014r, szukając pracy w Stanach (genialny plan, gorzej z wykonaniem). Po przeczytaniu oferty wiedziałam, że to moja szansa na spełnienie marzeń! Zaczęłam więc szukać co nieco więcej informacji o agencjach w Polsce. Napisałam do 3 i właśnie ta trzecia okazała się moją najlepszą - Gawo. Bardzo miłe konsultantki, świetny kontakt (odpowiedź na wiadomość otrzymuję średnio po 10 minutach, oczywiście w godzinach pracy biura, w innych agencjach trwało to co najmniej kilka godzin a nawet dni). Wyczerpująca odpowiedź, nawet na najgłupsze pytania, Pani Agata bardzo wyrozumiała, miła i pomocna. A to wszystko za najniższą cenę z pośród polskich agencji - 750 zł, 650 zł, jeśli odeślesz dokumenty w ciągu 2 tyg. od rozmowy telefonicznej, lub 600 zł, jeśli planujemy aplikować razem z koleżanką (promocja).
  Zaczynamy od zarejestrowania się na stronie Gawo, w zamian otrzymujemy maila z potwierdzeniem rejestracji, oraz drugi wraz z ankietą zgłoszeniową, którą należy wypełnić i zeskanować, po czym wysłać mailem i czekać na telefon. Rozmowa jest bardzo przyjemna, bez żadnego stresu, kilka pytań po polsku, ale także po angielsku - czemu chcesz być au pair? jakie jest doświadczenie, co chcesz robić po programie itp. bez obaw, konsultantka mówi bardzo wyraźnie, każdy zrozumie :) 
 Następnym krokiem jest wpłacenie I raty oraz podpisanie umowy, którą dostaniemy w mailu. Trzeba wydrukować ją w 2 egzemplarzach, zeskanować, wysłać mailem, po czym  pocztą zwykłą na adres w niej podany (1 z nich dostaje się z powrotem, z pieczątką i podpisem).  Po zaksięgowaniu wpłaty (wystarczy wysłać mailem potwierdzenie przelewu) otrzymujemy 6 (!) wiadomości. Dokumenty z APC i IE (najlepiej wypełniać 2 jednocześnie, bo mogą w Ameryce z jakiegoś powodu nas nie zaakceptować), i różne porady. Wybieramy 1 z agencji, osobiście wybrałam APC, które poleciła mi konsultantka. I w tym momencie zaczyna się wyścig z czasem. Kompletujemy wszystkie potrzebne dokumenty. Polecam najpierw dogadać się z osobami, które uzupełnią nam referencje, aby potem nie było niejasności, jak w przypadku mojego wolontariatu w przedszkolu... ( boją się uzupełniać takie papiery...). Zawczasu przespacerujcie się po zaświadczenie o niekaralności i międzynarodowe prawo jazdy, sprawdźcie, czy paszport jest ważny, albo wyróbcie go przed aplikowaniem, bo sam proces związany z nim trwa nawet miesiąc.. a tylko ( i aż) 30 dni mamy na uzupełnienie aplikacji w gawo). 
 Jak na razie uzupełniłam większość informacji w roomie,  czekam na rozwój akcji w przedszkolu bo bez tego stoję w miejscu, nie mam żadnych filmików ani zdjęć z dziećmi, liczę nadal na przedszkole.. Mam nadzieję,że się nie przeliczę. 

Jak już o liczeniu zaczęłam, to może i skończę podsumowując poniesione na dzień dzisiejszy koszty:
*I rata - 350 zł
*międzynarodowe prawo jazdy - 35 zł
*zaświadczenie o niekaralności - 30 zł
*drukowanie, skanowanie na mieście - 10 zł + tusz i prąd z domowej drukarki ;)
*paszport - 70 zł (140, jeśli się nie uczycie)
*dojazdy do Białegostoku - 34 zł
+
- prawo jazdy, które specjalnie na tą okazję wyrobiłam:
*kurs - 1300 zł (najtańszy w moim mieście) 
*badania lekarskie - 200 zł (&#^@*!!!)
*teoria - 70 zł
*praktyka - 140 zł
*dojazdy - 65 zł
=
Szaleństwo! Ponad 2400 zł w 3 miesiące, a to jeszcze nie koniec! 

Tym mało optymistycznym podsumowaniem kończę post. Następny będzie podsumowujący papierkową robotę, a także interview.

PS. pozdrawiam nieogarniętą Kaśkę  :)
 Jako, że jest to mój pierwszy post a zarazem blog, za wszystkie komentarze, opinie, czy wskazówki będę bardzo wdzięczna.




 Jakie to życiowe! - pomyślała sprawdzając stan konta ;)